Po okresie bessy od czerwca 2014 do września 2015, na początku października 2015 indeksy wystrzeliły w górę. Prawdopodobnie minęliśmy już dołek cyklu 40-miesięcznego w przemyśle i to z dokładnością iście aptekarską, bo dokładnie 40 miesięcy od dna z końca maja 2012. O ile indeks amerykański swoje dno zaliczył już w sierpniu, to indeksy europejskie i indeks globalny msci world swoje dołki cyklu wyrysowały dopiero na koniec września. Jak to zwykle bywa, zmiany cen akcji wyprzedziły informację o tym, że także sytuacja w realnej gospodarce ulega poprawie. Widać bowiem, że globalny indeks pmi najgorszy moment ma już za sobą, a niewielki „ząbek” w górę na wykresie prawdopodobnie jest zaczątkiem nowej fali wzrostowej.
Zródło: http://www.markiteconomics.com
Obecnie jesteśmy już kilkanaście procent wyżej niż na początku października i to pomimo licznych przeciwności, takich jak afera spalinowa w Volkswagenie, zamachy terrorystyczne we Francji, obawy przed grudniową podwyżką stóp procentowych w USA czy spowolnienie w Chinach, którym straszyły media od kilku miesięcy. To ostatnie skończyło się tym, że chiński pmi wzrósł z 47,2 do 48,3, a juan zyskał blisko 2,5% na wartości do dolara amerykańskiego i odrobił połowę poprzednich strat, o których chętnie rozpisywały się portale ekonomiczne. Mało kto jednak wspomniał o poprawie, może dlatego że złe informacje sprzedają się lepiej niż dobre…
Łukasz Tomys – trader z wieloletnim stażem oraz autor bloga Twoja Druga Pensja.
